czwartek, 16 lipca 2015

Rozdział 4

Widziałem to zaskoczenie, ból, tęsknotę, żal, cierpienie w jej oczach. Boże jaka ona jest piękna. Jak mogłem to wszystko spierdolić. Miałbym ją tylko dla siebie. Tylko i wyłącznie dla siebie. Zacząłem skanować jej twarz.
Schudła. 
Pokazywały to przede wszystkim śliczne kości policzkowe. Nie wiem jak ona to robi. Jej twarz wyszczuplała, a piersi i tyłek stały się jędrniejsze.
Może ma implanty? 
Nie, wątpię. Moja Ana nie zrobiłabym sobie takiego chujostwa. Nie jest taka pusta jak inne dziewczyny. Jest wyjątkowa i zawsze będzie. Dla mnie. Cholera jak mogłem to wszystko tak spieprzyć? Dziewczyna wpatrywała się we mnie i wszystko byłoby dobrze, gdybym znów się nie zachwiał. 
-Cholera, Malik. - syknęła pod nosem, po czym chwyciła mnie w talii, zamknęła samochód i ruszyła ze mną w stronę mojego mieszkania. - Gdzie masz klucze? - zapytała.
-Tak kurewsko za tobą tęsknię, Ana. - powiedziałem zanurzając nos w jej długich ciemnych włosach. Tak dobrze pachniała, tak znajomo. Przymknąłem oczy napawając się tym cudownym zapachem. 
-Gdzie masz klucze? - powtórzyła ignorując to co przed chwilą powiedziałem. Nie mam zamiaru odpuścić. Muszę ją w jakiś sposób odzyskać. Musi znów być moja.
-Kiedy mnie zostawiłaś szukałem cię wszędzie. Próbowałem wszystkiego co przyszło mi do głowy, ale chuja to dało. Dobrze się ukryłaś. Zawsze byłaś mądra. - starałem się mówić powoli i wyraźnie, ale czy mi to wychodziło? Nie wiem. - Żadna nie umiała cię zastąpić w łóżku, a próbowałem z wieloma, wiesz? Wszystkie chciały tego samego, żebym był brutalny, agresywny, ale ty tego nie chciałaś, pamiętasz? - zapytałem patrząc na nią kiedy oparła mnie o ścianę domu i zaczęła przeszukiwać moje kieszenie. Klucz był w mojej kurtce.
Ale niech się jeszcze chwilę pomęczy. 
Po chwili obmacywania mnie niestety je znalazła. Otworzyła metalowym kluczem drzwi, wpuściła coś do środka, ale za cholerę nie wiem co to było. Jakiś kudłaty szczur. Potem chwyciła mnie w talii i pomogła wejść do studia.
-Prosto kochanie, prosto. - zaśmiałem się, gdy zauważyłem, że staliśmy w miejscu przez dłuższą chwilę. Za pewne nie wiedziała gdzie iść. Nie dziwię się jej.
Weszliśmy po schodach na górę. Ana po omacku szukała kontaktu i w końcu po kilku próbach znalazła go. Światło raziło moje zmęczone oczy. - Wyłącz to cholerstwo. - syknąłem zasłaniając oczy ręką.
-Nie. - odpowiedziała jakby była to najprostsza rzecz na świecie. Nie lubię jak ktoś mi się sprzeciwia, ale jestem zbyt najebany, żeby zacząć kłótnie. Hej, poza tym mój aniołek wrócił. Dziewczyna prowadziła mnie jak podejrzewam do sypialni, gdyż zaglądała do wszystkich pomieszczeń.
-Ostatnie drzwi po lewo. - powiedziałem uśmiechając się sam do siebie. Tak dawno jej nie widziałem. Tak bardzo za nią tęskniłem. Nie mogę uwierzyć, że to dzieje się na prawdę dlatego uszczypnąłem się dość mocno w ramię, ale nic nie poczułem.
-Cholera, auć! Zayn czemu to zrobiłeś?! - pisnęła Green chwytając się za obolałe miejsce. Spojrzała na mnie wściekłym wzrokiem na co tylko zmarszczyłem brwi.
Hm, uszczypnąłem Ane. To wiele wyjaśnia dlaczego nic nie poczułem.
Dziewczyna mruczała coś niezrozumiałego pod nosem. Wydaje mi się, ze trochę się na mnie wkurzyła, ale skąd miałem wiedzieć, że to jej ręka? Byłem pewny, że należy ona do mnie. Po kilku chwilach dziewczyna otworzyła drzwi do mojej sypialni, podeszła ze mną do łóżka, po czym pchnęła mnie na nie, a następnie włączyła białą lampkę nocną, która teraz dawała cudowny widok na Green.
Boże czy ja mówiłem już jaka ona jest piękna? Jest idealna dla mnie. Zawsze była.
-Siadaj. - powiedziała tonem nie znoszącym sprzeciwu. Westchnąłem, po czym zebrałem w sobie wszystkie siły i podniosłem się. Ana stanęła przede mną, a ja chwyciłem ją delikatnie za tył ud i pociągnąłem w swoją stronę przez co straciła równowagę i poleciała prosto na mnie z czego nie powiem byłem w chuj zadowolony. - Przestań. - szepnęła drżącym głosem, po czym chwyciła mnie za moje dłonie i zdjęła ja ze swojego ciała.
-Dlaczego? - zapytałem, ale nie odpowiedziała mi bo do pokoju wszedł jakiś czteronożny szczur i zaczął skakać po mojej Anie. Skąd to się tu wzięło. Co gorsza jak mi się tu gdzieś zlał to zajebie gnoja.
-Daisy przestań. - powiedziała Ana mierząc spojrzeniem tego szczura. Pies grzecznie usiadł i wpatrywał się w nią jak w obrazek. Co za debil. Nie lubię psów bo mnie wkurwiają. Koty też i cała reszta tych zapchlonych zwierzów. Wzrok dziewczyny spoczął na mnie. Chwyciła rąbki mojej koszulki, po czym powiedziała. - Ręce do góry. - zrobiłem tak jak kazała, a ona przeciągnęła koszulkę przez moją głowę i ramiona jednocześnie. Położyła ją gdzieś na bok, po czym klęknęła przede mną.
O KURWA.
Już ją sobie wyobrażam w kusej bliźnie, jak przygryza seksownie dolną wargę i patrzy na mnie spod długich rzęs. Nosz kurwa zaraz dojdę, a przecież nie mogę tego teraz zrobić.
-Dasz rade zdjąć spodnie? - zapytała niepewnie patrząc na mnie. Pokiwałem tylko przecząco na co dziewczyna delikatnie odpięła guzik, a potem rozpięła rozporek. Odchyliłem głowę do tyłu.
Jej dotyk jest jak narkotyk.
Czuje, że robię się twardy. Tak bardzo brakowało mi jej dotyku, pieszczot, a teraz mogę to wszystko odzyskać. Zrobię wszystko żeby z powrotem była moja. Tak jak kiedyś i nikt mi już nie przeszkodzi.
-O mój boże, Zayn. - szepnęła odsuwając się ode mnie jak oparzona. Podniosłem głowę do góry i wpatrywałem się w Green, która właśnie zasłoniła usta. - Twój..on..ten..on..wiesz no. - zaczęła się jąkać, a ja spojrzałem w dół. No tak. Stanął, wiedziałem, że prędzej czy później się to stanie.
-Nic na to nie poradzę. Dalej tak na mnie działasz. - powiedziałem i przechyliłem głowę na bok.
-Sam je sobie teraz ściągnij. - powiedziała, po czym podeszła do komody i otworzyła trzecią szufladkę. Rzuciła we mnie bokserkami, a ja spojrzałem na nią z przymrużonych powiek.
-Skąd wiedziałaś, że tam są? - zapytałem próbując zdjąć te pieprzone obcisłe spodnie i jednocześnie patrząc się na Ane.
-Zawsze trzymasz bieliznę w trzeciej szafce, a skarpetki tuż nad nią. W końcu z tobą mieszkałam. - powiedziała i lekko się uśmiechnęła wypowiadając drugie zdanie. Czyli miło to wszystko wspomina? Może myśli tylko o tych dobrych chwilach jak staram się robić to ja? - Ja już pójdę. Myślę, że sobie poradzisz. - powiedziała, po czym chwyciła za różową smycz, która była przypięta do obrożny tego białego szczura.
-Nie! - prawie krzyknąłem na co dziewczyna lekko podskoczyła. - Zostań ze mną. Proszę porozmawiajmy. - powiedziałem odkładając spodnie na bok i wstałem górując nad nią wzrostem. Ana zmierzyła mnie od góry do dołu, a jej wzrok zatrzymał się na moim brzuchu. Oglądała dokładnie każdy jego centymetr jakby chciała wszystko zapamiętać. Nie chciałem jej przerywać. Lubię, gdy tak na mnie patrzy. To trochę podniecające.
-Masz więcej tatuaży. -powiedziała na co lekko się uśmiechnąłem i pokiwałem głową.
-Kilka jest związanych z tobą. - szepnąłem, a ona momentalnie spojrzała w moje oczy. Znów to widziałem. Ból, cierpienie, rozpacz i tęsknotę. Jak mogłem być takim idiotą i ją zdradzić?
-Na..na prawdę? - zająknęła się cały czas patrząc mi prosto w oczy. Pokiwałem głową i pokazałem jej palcem na moją lewą pierś gdzie widniała duża litera A. Zrobiłem ją od razu po jej wyjeździe.
Ana zawsze będzie w moim sercu.
Zawsze będę ją kochać.
Zawsze będzie moja, a ja zawsze będę jej.
-Ja też mam tatuaż. - powiedziała po chwili ciszy, a mnie zatkało. Moja Ana zrobiła sobie tatuaż? Przecież jest modelką, a to zabronione. Prawda?
-Gdzie? - zapytałem prosto z mostu bo na prawdę byłem ciekaw.
-Na lewym biodrze. - powiedziała lekko się uśmiechając.
-Jaki? - również posłałem jej uśmiech. Dziewczyna przez chwilę się wahała, aż w końcu odpowiedziała.
-Z. - a mnie totalnie wmurowało. Nie wiedziałem co mam powiedzieć. Czy jest dla nas jeszcze jakaś szansa? Skoro go sobie zrobiła to musi mnie nadal kochać czyż nie?
-Żałujesz? - zapytałem i zacisnąłem mocno szczękę obawiając się jej odpowiedzi.
-Nie. - odpowiedziała bez jakiegokolwiek zawahania. Czyli nadal jest szansa?


xxx
Witam po długiej nieobecności! Trochę was zaniedbałam za co przepraszam ;/ mam nadzieje, że rozdział przypadnie wam do gustu i przepraszam za błędy ^^
UDANYCH WAKACJI WAM ŻYCZĘ! ;*

5 komentarzy:

  1. AAAAAAA kocham kocham kocham <3 cudowny, wspaniały aaaaaa pierwsze spotkanie nie najgorzej :D Zayn nie obrażaj tego pieska, nie wolno :P
    Czekam na następny i życzę weny i wspaniałych wakacji :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudny proszę szybko następny napisz ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny za ile będzie następny ? xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny ! Czekam na kolejny rozdział ! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy kolejny?! Chce kolejny ! Hahaha, to jest najlepsze opowiadanie Eger 😍😍😍

    OdpowiedzUsuń